Powód tego stanu rzeczy jest bardzo proste. Jako ADC masz auto atakować rywali z dystansu i pozostawać przy życiu. Zwykle wygranie walki drużynowej polega na wyeliminowaniu strzelca drużyny rywali. Jest tak dlatego, że ADC to jedyna rola, która nie potrzebuje swoich umiejętności do zadawania dużych obrażeń rywalom. Co więcej, robi to z dystansu, więc przy wsparciu swojego zespołu jeden ADC może wyczyścić całą drużynę przeciwną z mapy.

Jednak bycie strzelcem ma też swoje minusy. Twoja siła zależna jest od przedmiotów w ekwipunku, bo potrzebujesz ich, żeby twoje auto ataki zadawały więcej obrażeń. Co więcej, twoje umiejętności zwykle polegają na przemieszczaniu się lub wzmacnianiu ataków. Czyli w starciu z assassynem na pierwszych poziomach raczej nie masz szans na przeżycie, bo jego umiejętności są dużo przydatniejsze od twoich, a wasze auto ataki są mniej więcej na podobnym poziomie.

> Zapisz się do Akademii League of Legends

Dlatego też na dolnej alei ze strzelcem gra wspierający. Jego zadaniem jest pomóc ADC przeżyć ten trudniejszy dla niego okres meczu, aż do skończenia przynajmniej jednego przedmiotu, kiedy to strzelec zaczyna być znaczącą rolą w zespole. W ten sposób gra się wszystkimi starszymi postaciami. Jinx, Ashe czy Sivir działają dokładnie na tej samej zasadzie.

Z czasem jednak Riot Games zaczęło wprowadzać pewne urozmaicenia do strzelców. Większość z nich polega nadaniu umiejętności, która pozwala im się szybko przemieścić. Na przykład Caitlyn i Tristana mają w swoim wachlarzu umiejętności “skok”. Mimo tego wciąż są one używane w roli tradycyjnych strzelców.

Natomiast Lucian, Vayne i Quinn często można też spotkać na górnej alei lub nawet midzie. Są to strzelcy, którzy są w stanie sami o siebie zadbać, a jeśli nie będą musieli dzielić się doświadczeniem i złotem ze wspierającym na linii, są w stanie zdominować rywala i przejąć kontrolę nad rozgrywką. Jednak oni swoją siłę okupują krótkim zasięgiem auto ataków. Dlatego też gra nimi jest bardzo wymagająca, bo żeby zadać rywalowi obrażenia, niemal zawsze wchodzisz też w jego zasięg.

Poza tym jest jeszcze jeden rodzaj ADC, którzy nie do końca realizują podstawowe założenia tej grupy postaci. Chodzi o bohaterów jak Varus czy Corki, którzy od zawsze sporą część swoich obrażeń mają w umiejętnościach. Oznacza to, że niekoniecznie chcą oni auto atakować swoich rywali. Dobrze czują się stojąc dość daleko i obijając ich z dystansu. Dlatego też w zależności od wersji League of Legends często widywaliśmy (i widujemy) Varusa i Corkiego na midzie.

Jest także kilku wyjątkowych ADC, którzy lubią pobawić się w assassynów. Jako pierwsza do głowy przychodzi Kai’Sa, która z pomocą umiejętności ostatecznej chętnie wskakuje w sam środek walki drużynowej, żeby wyeliminować jeden cel. Z kolei odizolowane cele uwielbia Twitch, który może stać się niewidzialny i wyłapać kogoś podczas rotacji na mapie.

Jednak każda z tych postaci, w swojej esencji polega na rozważnym pozycjonowaniu i ciągłym atakowaniu rywala, samemu pozostając poza zasięgiem, bo choć są one piekielnie mocne, to bardzo łatwo je wyeliminować. Bycie ADC wymaga od gracza bardzo dużo odpowiedzialności, bo w późniejszych etapach meczu każdy jego błąd może oznaczać porażkę.

> Zapisz się do Akademii League of Legends